– Że przechodzą straszną depresję. Zmieniają się wtedy nie do poznania.
Może właśnie coś takiego się z nią stało? Czy sądzisz, że jest szczęśliwa? – Przecież byłaś u nas – zauważył, marszcząc brwi. – Co myślisz o stanie Kate? – Z całą pewnością jest bardzo przywiązana do Emmy. – Dobierała starannie słowa. Ale nie do mnie, pomyślał Richard. Julianna nawet nie musi tego mówić. – Powinieneś być cierpliwy – dodała. – To na pewno minie. A jeśli nie? – pomyślał, kiedy kelnerka przyniosła zamówienie. Jeśli Kate nadal będzie się od niego oddalać, aż w końcu przestaną się rozumieć? Jedli w milczeniu, które po chwili przerwała Julianna. – Richard? Uniósł wzrok, a ona ujęła odruchowo jego rękę. Opuścił nieco głowę, patrząc na ich splecione dłonie, zdziwiony tym, że jest tak bardzo podniecony. Wiedział, że powinien zabrać rękę, ale tego nie zrobił. – Chciałam ci coś powiedzieć, ale... ale... – Głos zaczął jej się łamać, ale odchrząknęła, najwyraźniej zbierając siły do rozmowy. – Sama już nie wiem, czy powinnam... Zwłaszcza kiedy Kate zachowuje się tak dziwnie. – Chodzi ci o moją żonę? – Tak. – Uciekła w bok wzrokiem lecz potem znowu na niego spojrzała. –O Kate i... Luke’a Dallasa. Richard zesztywniał. – O czym ty, do licha, mówisz?! – Tego wieczoru, kiedy byłam u was, Kate... Kate nie powiedziała całej prawdy o tej książce. Widziałam ją tam. Potrząsnął głową. – Czyli gdzie? – Na spotkaniu z Lukiem Dallasem – odparła. – Była z Emmą i stała w długiej kolejce. Zapamiętałam ją, bo wyglądała na bardzo zmęczoną. Richard próbował ukryć wściekłość. Czuł się upokorzony i zdradzony. Julianna oparła się o tył krzesła i spojrzała na niego z niepokojem. – Przepraszam, nie powinnam ci tego mówić. Pomyślałam tylko, że... – urwała zawstydzona. Że powinien wiedzieć o tym, iż jego żona jeździ kilometrami, żeby spotkać się z dawną sympatią, a nie ma czasu, by zjeść z nim kolację?! Że kłamie w żywe oczy?! – Przepraszam – powtórzyła Julianna, a jej oczy zaszkliły się łzami. – Widzę, że cię zmartwiłam. Wcale nie chciałam! To było jakiś czas temu, a ta kobieta to mógł być ktoś podobny. Nie chciałabym, żebyście się z tego powodu pokłócili. – Bzdura. – Z trudem się uśmiechnął. – Dobrze, że o tym powiedziałaś. To nic wielkiego. Kiedyś bardzo się przyjaźniliśmy z Lukiem, a Kate po prostu zapomniała mi wspomnieć o tym wyjeździe. – Tak, oczywiście. Oboje wiedzieli, że to kłamstwo. Richard spojrzał na zegarek, a następnie przywołał gestem kelnerkę i zapłacił jej. – Wracajmy do pracy. Robota czeka. – Bardziej niż myślisz. – Odsunęła krzesło, chcąc wstać, ale Richard jeszcze ją powstrzymał. – Julianno, dziękuję, że chciałaś mnie wysłuchać. – Spojrzała na niego jasnymi oczami. – Wiem, że nie należy to do